Gazeta Wyborcza: 'Ponad pół miliona Katalończyków na ulicach Barcelony: Chcemy niepodległości!' #news #eu #usa #poland

Spagna, a Barcellona marea catalana in piazza per reclamare l'indipendenza

Paweł Gawlik, PAP
 
Z okazji Narodowego Dnia Katalonii setki tysięcy ludzi manifestowały w Barcelonie poparcie dla niepodległości tego hiszpańskiego okręgu autonomicznego. Na listopad władze Katalonii planują referendum niepodległościowe, któremu sprzeciwia się Madryt
"Via Catalana", czyli "Katalońska droga", to trzecia już manifestacja organizowana co roku 11 września przez zwolenników niepodległości Katalonii. Tym razem mieszkańcy regionu stawili się na niej wyjątkowo licznie. Jak podała straż miejska Barcelony, wzięło w niej udział 1,8 miliona ludzi. Zdaniem delegacji rządu Hiszpanii w Katalonii, uczestników było około 500 tys. Zgromadzeni odśpiewali między innymi hymn Katalonii.

W tym roku manifestanci stworzyli na ulicach Barcelony olbrzymie V w kolorach katalońskiej flagi, symbolizujące zarówno zwycięstwo, jak i głosowanie - votar po hiszpańsku i katalońsku. Carme Forcadel, przewodnicząca Zgromadzenia Narodowego Katalonii podkreśliła, nawiązując do planowanego referendum: "Zagłosujemy z godnością, bo jesteśmy obywatelami, a nie poddanymi".

Hiszpania: referendum będzie nielegalne

Referendum nie zamierza uznać jednak Hiszpania, za nielegalne uznał je trybunał konstytucyjny. Muriel Casals, przewodnicząca stowarzyszenia Omnium Cultural, które współuczestniczyło w organizacji manifestacji, stwierdziła: "Głos ludu Katalonii jest ważniejszy niż opinia zależnego od partii politycznych trybunału w Madrycie".

W miarę zbliżania się daty referendum napięcie między rządem Katalonii a centralnym rządem w Madrycie nieustannie rośnie. Hiszpański premier Mariano Rajoy od początku postawił sprawę jasno: przeprowadzenie takiego referendum jest sprzeczne z hiszpańską konstytucją i w żadnym wypadku nie zostanie zaakceptowane przez rząd.

Władze Katalonii: Madryt nie szanuje demokracji

Szef autonomicznych władz Katalonii Artur Mas oskarża Rajoya i jego Partię Ludową o brak poszanowania dla demokracji i niechęć do dialogu. - Rząd i instytucje państwa wciąż mają czas, żeby wysłuchać pokojowego i demokratycznego głosu Katalończyków. Uciszenie głosu ludu, który chce mówić, to błąd; odmówić prawa do głosowania tym, którzy w urnach wyborczych widzą rozwiązanie, a nie problem, to błąd podwójny - powiedział Mas w przeddzień obchodów Diada Nacional de Catalunya, jak po kataloński brzmi Narodowy Dzień Katalonii.

Gabinet Masa chce rozwiązać problem legalności głosowania za pomocą wprowadzenia specjalnej ustawy o referendach, która w tym miesiącu ma zostać przegłosowana przez kataloński parlament. Rząd Hiszpanii już zapowiedział, że wprowadzenie takiej ustawy również zaskarży do trybunału konstytucyjnego.

Czekają na wynik w Szkocji

Sekretarz generalny rządzącej Partii Ludowej Maria Dolores de Cospedal wezwała opozycyjne partie w Katalonii do stworzenia wspólnego frontu przeciwko niepodległości. Na jej zaproszenie odpowiedziała jednak tylko partia Związek, Postęp i Demokracja (UPyD), która nie jest reprezentowana w katalońskim parlamencie.

Hiszpańska Socjalistyczna Partia Robotnicza, zarówno na poziomie kraju, jak i w swojej sekcji katalońskiej, opowiada się za poszukiwaniem trzeciej drogi i otwarciem dialogu dotyczącego zmian w konstytucji i wprowadzenia federalnego modelu państwa. Tym rozwiązaniem nie są jednak zainteresowani ani popierający niepodległość Katalończycy, ani rząd Mariano Rajoya.

Prawdopodobnie aż do ostatniej chwili nie będzie wiadomo, czy premier Katalonii zdecyduje się faktycznie zwołać w listopadzie referendum niepodległościowe, mimo sprzeciwu hiszpańskiego rządu. W tym miesiącu o swojej niepodległości zadecydują za to Szkoci - obie strony sporu z niecierpliwością oczekują wyników tamtego referendum, które władze Katalonii chcą potraktować jako precedens.

http://wyborcza.pl/1,75477,16628204,Ponad_pol_miliona_Katalonczykow_na_ulicach_Barcelony_.html

No comments:

Post a Comment